W sklepach ruszyła sprzedaż bożonarodzeniowa
Ledwie skończyliśmy obchodzić Wszystkich Świętych, a w wielu sklepach już pojawiły się bożonarodzeniowe dekoracje. Dla niektórych osób to wciąż za wcześnie, jednak trzeba przyznać, że Mikołaje i choinki w listopadzie niewielu już szokują.
Jeszcze kilka lat temu okres przedświąteczny zaczynał się w Polsce wraz z początkiem grudnia. Od pewnego czasu otwarcie sezonu przedświątecznego było jednak powoli przesuwane. Od kilku lat to już niemal norma, że pierwsze bożonarodzeniowe dekoracje pojawiają się w sklepach wkrótce po dniu Wszystkich Świętych. Raczej nikogo nie dziwią Mikołaje w galeriach handlowych ani ozdobione choinki na sklepowych wystawach pojawiające się na początku listopada. Eksperci twierdzą jednak, że wcześnie rozpoczynany sezon przedświąteczny może psuć atmosferę tych świąt.
Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Śląskiego, motywy świąteczne pojawiające się już w I połowie listopada mogą osłabić świąteczną atmosferę wtedy, kiedy będzie ona najbardziej pożądana. Dłuższy okres niecierpliwego wyczekiwania na pierwszą gwiazdkę coraz częściej sprawia, że zaczynamy zbyt wiele spodziewać się po świętach, a ostatecznie, czujemy się zawiedzeni tym, że nie przyniosły one wymarzonej atmosfery i nie były tak idealne, jak sobie tego życzyliśmy.
Część specjalistów twierdzi nawet, że to przygotowania do świąt sprawiają nam więcej przyjemności, niż samo Boże Narodzenie. W sklepach czeka na nas nie tylko bogata oferta, ale również wyjątkowe zapachy, kolędy puszczane z każdego głośnika i mnóstwo bożonarodzeniowych dekoracji, które są w stanie oddziaływać na emocje bardziej, niż rzeczywiste świętowanie przy wigilijnym stole. W efekcie mody, która zawitała do nas z Zachodu, mniej cieszymy się świętami i nie umiemy doceniać ich, tak jak dawniej. A warto przypomnieć, że Boże Narodzenie tak naprawdę ogranicza się do dwóch dni – 25. oraz 26. grudnia.
Część psychologów twierdzi, że uratowanie bożonarodzeniowej atmosfery jest możliwe, o ile świadomie zrezygnujemy ze zbyt wczesnych zakupów i zaczniemy unikać bywania w miejscach, w których nastrój świąteczny jest szczególnie podkreślany. Problem tkwi jednak w tym, że polskie miasta coraz bardziej zbliżają się do tych zachodnioeuropejskich, dlatego unikanie miejsc pełnych świątecznych dekoracji może okazać się niezwykle trudne. Poza tym trzeba przyznać, że szybko rozpoczynający się okres przedświąteczny daje nam więcej czasu na spokojne przygotowanie się do Bożego Narodzenia, a to ma również wiele plusów. Mamy czas na zakup przemyślanych prezentów, skompletowanie dekoracji, zaplanowanie świątecznego menu.