Aukcja koni w Janowie – koniec polskiej legendy?
Stadnina koni w Janowie Podlaskim przez długie lata cieszyła się renomą na całym świecie. Niestety, śmierć 3 koni wszystko zmieniła. Jak w obecnych warunkach przebiegać ma aukcja koni i w jakich barwach maluje się przyszłość stadniny?
Stadnina koni arabskich w Janowie Podlaskim od lat traktowana była jak prawdziwa duma naszego kraju. Na aukcje wystawianych tam okazów przyjeżdżali miłośnicy koni z całego świata. Wśród nich były też prawdziwe gwiazdy, jak choćby jeden z najczęstszych bywalców Janowa, perkusista zespołu The Rolling Stones Charlie Watts. W tym roku aukcja Pride of Poland została jednak wyraźnie opóźniona ze względu na śmierć 3 klaczy, które padły z powodu skrętu jelita.
Śledztwo w sprawie śmierci zwierząt prowadzone jest przez prokuraturę w Lublinie. Na razie udało się ustalić, że do problemów zdrowotnych u koni doszło wskutek podania im paszy z dużą ilością środków farmakologicznych. Wciąż jednak nie wiadomo, kto dokładnie jest odpowiedzialny za ich śmierć. W dodatku, w połowie lutego tego roku zmieniono władze stadniny. Marka Trelę na stanowisku prezesa zastąpił Marek Skomorowski. Perturbacje z tym związane sprawiły, że koniarze z coraz większym niepokojem patrzą na sytuację w Janowie, natomiast organizatorzy corocznej aukcji mieli problem z przygotowaniem jej na czas.
Na oficjalniej stronie aukcji Pride of Poland pojawił się już komunikat zapowiadający to wydarzenie, jednak należy wspomnieć, że w poprzednich latach, o tej porze widniały tam już gotowe listy aukcyjne. O opóźnieniu wspomina także zajmująca się przeprowadzaniem samych aukcji firma Polturf. Jej przedstawiciele przyznają, że część klientów nie zamierza pojawić się na tegorocznej aukcji. Co więcej, z uczestnictwa w imprezie wycofują się sędziowie. W związku z tym, należy spodziewać się, że aukcja będzie skromniejsza niż w poprzednich latach, a co się z tym wiąże – spadnie jej prestiż.
Wiele wskazuje, że to jeszcze nie koniec problemów stadniny w Janowie Podlaskim. Wśród wspomnianych koni, które straciły życie w ostatnich miesiącach, znajdowały się 2 klacze Shirley Watts, żony wspomnianego członka The Rolling Stones. Afera w Janowie sprawiła, że właścicielka postanowiła zabrać resztę swoich koni z Polski, nie ufając już opiekunom ze stadniny. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jej śladem podążą też inni właściciele koni przebywających w Janowie.
Niesolidne dziennikarstwo. Konie nie padły „wskutek podania paszy z dużą ilością środków farmakologicznych”. Padły na kolkę, a konkretnie skręt okrężnicy, której nie wywołują środki farmakologiczne, proszę Pani. Zresztą już chyba wszędzie napisano, że środki te były w ilościach niezagrażających życiu koni.Co więcej w przypadku ostatniej z padłych klaczy winę ponosi nowy zarząd, bo klacz tę w okresie okołoporodowym wożono 170 km do i z kliniki, bez powodu i nie informując o tym właścicielki. Nie chciało się Pani dokładnie zgłębić tematu, wstyd.