Cięcia płac w administracji
Praca w urzędzie administracji państwowej to wymarzona posada, o ile lubi się pracę biurową. Już wkrótce jednak urzędnicy nie będą się czuli jak pączki w maśle. Rząd zamierza zmienić ich system wynagrodzeń i wprowadzić cięcia.
Choć niektórzy mogli już uwierzyć, że coś w kraju zaczęło się właśnie zmieniać, spieszymy, by wyprowadzić ich z błędu. Rządowi nie chodzi o oszczędności. W żadnym wypadku nie zamierza obcinać budżetu przeznaczonego na wypłaty pracownicze. Celem ministrów jest premiowanie najlepszych pracowników, którzy mogą pochwalić się dobrymi wynikami. Co oznacza to w praktyce. Pensje jednych się zmniejszą, tylko po to, by pozostali mogli dostać podwyżkę. To pomysł na motywację ambitnych pracowników – jeśli będą osiągali sukcesy, przynajmniej teoretycznie, będą mogli liczyć na premie wyższe od trzynastek.
Nowelizacja ustawy o służbie celnej pod nóż bierze głównie trzynastki, czyli coroczne, 13 pensje dla każdego pracownika równoważne 100 proc. miesięcznego wynagrodzenia. Trzynastki mają być odchudzone do granic możliwości. Zamiast równowartości 100 proc. pensji wynosić będą zaledwie 5 proc. Fundusze, które w ramach tych cięć zostaną zaoszczędzone, będą rozdysponowane między wybranych pracowników.
To nie koniec zmian. Prawdopodobnie z kosztorysów znikną też dodatki stażowe oraz nagrody jubileuszowe. O 50 proc. mają zostać okrojone także odprawy emerytalne. Z 6 miesięcy zostaną zredukowane do 3 miesięcy.