Sprawa Amber Gold zwalnia
Wiele wskazuje na to, że śledztwo w sprawie oszustw firmy Amber Gold odsunie się w czasie. By mogło ruszyć, konieczna jest rzetelna analiza przepływów finansowych spółki. Trudno jednak znaleźć biegłego, który podejmie się tej pracy. Na razie zgłosił się jeden kandydat, który za wykonanie usługi żąda aż 2 mln zł.
Obecnie prokuratorzy pracujący nad sprawą Marcina P. są uziemieni. Nie mogą rozpocząć wymiernych działań, dopóki nie otrzymają szczegółowego raportu na temat operacji finansowych prowadzonych przez przedsiębiorcę. Wiadomo, że jeśli tworzenie takiego raportu już się rozpocznie, potrwa przynajmniej kilka miesięcy. Do tego czasu prokuratura jest bezradna. Zapowiada się też na to, że długo może potrwać poszukiwanie biegłego, który zaangażuje się w sprawę za mniejsze wynagrodzenie. 2 mln zł to dla prokuratury kwota nazbyt wygórowana.
Na rozwój śledztwa w areszcie czeka Marcin P. Domagają się go także pokrzywdzeni przez spółkę klienci. Zgłosiło się ich już blisko 8 tys., a ich roszczenia względem Amber Gold sięgają łącznie ponad 370 mln zł.
Dziwi mnie tylko że ta cała sprawa tak późno się rypła…