Najdroższe miasta świata – TOP 10
The Economic Intelligence Unit opracowało nowy ranking najdroższych miasta na naszym globie. Liderem jest miejscowość azjatycka, choć w pierwszej dziesiątce mieszczą się też miasta europejskie, południowoamerykańskie i australijskie. By porównać koszty życia w 131 największych miastach na świecie, firma wzięła pod uwagę aż 400 cen 160 różnych towarów. Skupiono się na kosztach zakupu produktów spożywczych, odzieżowych, a także cen utrzymania mieszkania, edukacji czy transportu.
Dziesiątkę najdroższych miast świata otwiera duńska Kopenhaga. To skok o 5 pozycji w porównaniu do ubiegłego roku. Jeden bochenek pszennego chleba kosztuje tam 4,82 USD. Jeszcze drożej jest w japońskim Tokio, australijskim Melbourne, szwajcarskiej Genewie oraz wenezuelskim Caracas. Te 4 miasta zajęły ex aequo miejsce 6. W Tokio, które rok temu było liderem, chleb jest bardzo drogi i pod tym względem miasto zajmuje 2. miejsce. Koszt jednego bochenka to 7,12 USD. Także inne artykuły spożywcze nie są tanie. W Melbourne tak, jak w Tokio, ceny w ciągu roku nieco spadły. Np. koszt bochenka chleba obniżył się o ok. 0,44 USD. Genewa dobrze wypada pod względem cen paliw – za litr benzyny bezołowiowej płaci się mniej niż 2 USD, ale wysoka inflacja widoczna była niemal we wszystkich innych grupach produktów, a to sprawiło, że stolica Szwajcarii wskoczyła z miejsca 11. w roku poprzednim na pozycję 6. obecnie. Stolica Wenezueli, Caracas, okazała się być najdroższym miastem w obu Amerykach.
5. lokata należy do kolejnego australijskiego miasta. Tym razem jest to Sydney. Sytuacja i tak jest tam bardziej sprzyjająca niż w roku poprzednim, gdy znajdowało się ono na pozycji trzeciej. Tuż za podium znalazł się szwajcarski Zurych, który w tym roku został uznany też za miasto najlepsze do życia. W stosunku do ubiegłego roku, w rankingu najdroższych miast, zanotował skok o 3 miejsca z pozycji 7. Niemniej jednak, mimo wysokich cen, notuje się tu też niemałe zarobki, więc ludziom wcale nie żyje się źle.
Pierwszą trójkę otwiera Oslo. Stolica Norwegii skoczyła o 1 miejsce w ujęciu rocznym. To m.in. wynik drogiego dostępu do kultury i rekreacji. 2. pozycję przyznano Paryżowi, który rok temu zajął miejsce 8. Droga jest tam kultura i rozrywka, co szczególnie odczuwają turyści, ale zanotowano też wzrost cen benzyny i produktów spożywczych, w tym np. wina. Natomiast 1. miejsce zajął Singapur. Miasto zależne od innych państw w kwestii dostaw wody i energii, wydaje na to znaczne kwoty. Drogie są tam też m.in. ubrania i transport.