33 godziny: tyle średnio rocznie spóźniamy się do pracy
Każdemu zdarza się zaspać, jednak regularne spóźnienia do pracy nie świadczą o nas dobrze. Mimo to, z publikacji firmy Unicard wynika, że przeciętny Polak marnuje 33 godz. rocznie na spóźnienia i przedwczesne wyjścia z pracy.
Regularne spóźnienia do pracy pokazują, że pracownikowi najwyraźniej nie leży na sercu dobro firmy. Niestety, przychodzenie do firmy po czasie oraz przedwczesne opuszczanie stanowiska pracy jest w Polsce bardzo popularne. Produkująca systemy kontroli dostępu firma Unicard przeprowadziła badania, z których wynika, że w przeciętny Polak przez spóźnienia marnuje aż 33 godziny w ciągu roku! Co więcej, średnio 40 razy w roku wychodzi z pracy, zanim upłynie czas, w którym powinien wykonywać swoje obowiązki.
Skala problemu jest naprawdę duża, a potwierdzają to m.in. dane, według których sam tylko sektor małych i średnich przedsiębiorstw musi radzić sobie z niemal 370 tysiącami opuszczonych godzin pracy tylko dlatego, że podwładni nie przychodzą na czas lub wychodzą przedwcześnie. Spóźnienia są zdecydowanie częstsze, ponieważ jest to opcja dużo łatwiejsza zarówno do wykonania, jak i do wyjaśnienia. Pracownicy najczęściej tłumaczą się z nich wskazując na trudności z dotarciem do firmy, zaspanie lub złą organizację czasu pracy.
Należy pamiętać, że spóźnienia pracowników to nie tylko problemy organizacyjne, ale również znaczne straty finansowe dla pracodawców. Szacuje się, że w ciągu roku na bezpodstawnym skracaniu czasu pracy przez pracowników małe i średnie firmy mogą stracić ponad 54,8 tys. złotych. Sumując wszystkie podmioty gospodarcze zatrudniające mniej niż 250 osób i wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego, czyli ok. 16 000 przedsiębiorstw, okazuje się, że cała gospodarka traci przez te procedery ponad 876 mln złotych!
Wielu przedsiębiorców nie zdaje sobie nawet sprawy, jak wielki jest wpływ takich procederów na sytuację finansową ich firmy. Zapewne nie wie tego także pracodawca zatrudniający największego spóźnialskiego w kraju. Publikując wyniki swoich badań, firma Unicard podała również, że rekordzistą jest pracownik, który z opóźnieniem pojawił się w pracy aż 141 razy. Wyliczono, że w związku z tym opuścił ponad 110 godzin.