Banki odrabiają giełdowe straty
Po mocnych spadkach cen akcji banków notowanych na warszawskiej GPW, w ubiegłym tygodniu widoczne było odreagowanie. Akcjonariusze dobrze zareagowali na szansę złagodzenia konsekwencji wynikających ze spłaty kredytów walutowych.
Po tym, jak Sejm podjął decyzję o udzieleniu wsparcia dla kredytobiorców spłacających należności we frankach szwajcarskich, na warszawskiej giełdzie papierów wartościowych widać było drastyczne spadki wartości papierów należących do spółek bankowych. Zgodnie z ustaleniami, banki miały pokryć aż 90% nadwyżki wynikającej z różnicy po przewalutowaniu kredytu na złotówki. Przewalutowanie ma nastąpić wskutek wzrostu wysokości kredytów powodowanego podrożeniem franka szwajcarskiego.
W połowie ubiegłego tygodnia sytuacja polskich banków uległa jednak uspokojeniu, a spółki bankowe zaczęły rosnąć. W środę 19 sierpnia praktycznie wszystkie jednostki notowane w indeksie WIG-Banki wystartowały na plusach. Getin Noble rósł aż o 6,4%. Ok. 2% nad kreską znajdowały się zarówno Millennium Bank, jak i PKO BP. Papiery mBanku drożały o ok. 1,7%. Poza tym nad kreską były też m.in. ING, który zwyżkował na poziomie 1,4%, rosnący o ok. 0,6% Bank Handlowy i należący do naszych blue chipów Pekao S.A., którego wynik podobny był do tego notowanego przez Handlowy.
Na poprawę notowań banków pozwoliła wypowiedź premier Ewy Kopacz, która zauważyła, że jeśli dokument zostanie przyjęty w wersji uchwalonej przez Sejm, to dojdzie do destabilizacji systemu bankowego. Można więc liczyć na to, że politycy zdecydują się na zmianę i banki nie będą obciążone długami swoich klientów w tak dużym stopniu, jak początkowo zapowiadano. Ze słów premier Kopacz wynikało, że dla zachowania dobrej kondycji banków, kredytobiorcy będą musieli pokryć większą część swoich długów.
Dla statystycznego Kowalskiego rzeczywiście lepszym rozwiązaniem będzie zwiększenie odpowiedzialności kredytobiorców. Nie da się ukryć, że banki obciążone ogromnymi płatnościami, musiałyby szukać zysków z innych źródeł, więc zapewne podniosłyby marże i opłaty za inne oferowane produkty i usługi. Niektórzy eksperci twierdzą, że obniżyłyby też oprocentowanie na lokatach. Wyliczono nawet, że przeciętny Polak musiałby zapłacić za kredyty we frankach ok. 130-160 zł. Banki będą bowiem odnotowywać niższe dochody, a to przełoży się na płacone przez nie, niższe podatki trafiające do budżetu. Dziurę w budżecie musieliby łatać wszyscy Polacy.
Ciekawe artykuły:
Franciszek Bordowski
Ostatnie wpisy Franciszek Bordowski (zobacz wszystkie)
- Czy jest szansa na spadki cen mieszkan w 2022? - 19 kwietnia 2022
- Co wiemy o wariancie Omikron? - 6 grudnia 2021
- Jak działa lampa na podczerwień? - 21 lipca 2021
- Koniec Forda Mondeo - 6 kwietnia 2021
- Czym jest praca hybrydowa? - 4 stycznia 2021
- Zadania działu HR w trakcie pandemii - 20 sierpnia 2020
- Jak zwiększyć swoją odporność? - 15 kwietnia 2020
- Grypa żołądkowa – objawy, leczenie - 13 stycznia 2020
- Tłuszcz palmowy – dobry czy nie? - 12 września 2019
- Bezpieczeństwo podczas upałów - 25 czerwca 2019
- Metody odrobaczania kota - 23 maja 2019
- Wirus opryszczki pospolitej (HSV) – co to jest i jak leczyć? - 14 marca 2019
- Jaka rasa psa do domu z dziećmi? - 21 września 2018
- Co warto wiedzieć o sinicach? - 28 sierpnia 2018
- Jak jest skonstruowana opona samochodowa? - 18 stycznia 2018
- Belgia zakazuje podsuwania Forex-u klientom detalicznym - 28 sierpnia 2016
- MF zapowiada wzrost i przyspieszenie PKB (za sprawą 500+ ) - 19 sierpnia 2016
- Zmiany: mniejsze limity powierzchniowe i więcej mikromieszkań na rynku? - 18 sierpnia 2016
- Rosyjska gospodarka mocno się kurczy: wzrost cen, inflacja, bezrobocie - 16 sierpnia 2016
- Niższe prognozy wzrostu na świecie – przez Brexit? - 25 lipca 2016