Ceny żywności… zbyt niskie. Marnuje się
Większości z nas wydaje się, że niskie ceny żywności to powód do zadowolenia. Myślimy przede wszystkim o tym, że dzięki nim będziemy mogli zapełnić swoją lodówkę mniejszym kosztem, co pozwoli nam na przeznaczenie zaoszczędzonych pieniędzy na inne cele. Niestety, rzeczywistość jest nieco inna. Zbyt tania żywność powoduje, że jej produkcja jest coraz mniej opłacalna. Coraz częściej zdarza się, że pełnowartościowe rośliny nie są w ogóle zbierane, ponieważ zatrudnienie pracowników, którzy mogliby to zrobić kosztuje więcej, niż można zarobić na zbiorach. Czasem zebrane plony trafiają też do śmietników, ponieważ nikt nie jest zainteresowany ich kupnem.
Duży wpływ na marnotrawienie żywności mają też upodobania i zwyczaje konsumentów. Większość z nas kupuje oczami. Rośliny, które nie prezentują się dobrze, a więc chociażby jabłka z niewielkimi oczkami, rzadko lądują w naszym koszyku, mimo iż ich smak i walory odżywcze niczym nie ustępują egzemplarzom, które wyglądają lepiej. Niskie ceny produktów spożywczych są również przyczyną braku szacunku do jedzenia. Kupujemy nierozważnie, nie planujemy posiłków, rzadko gotujemy w domu, przez co spora część produktów, które kupujemy trafia do śmieci jeszcze przed otwarciem lub jako resztki. Wyrzucając jedzenie, nie zastanawiamy się nad tym, ile kosztowało, ponieważ mamy świadomość, że nie tracimy zbyt wiele.
Należy mieć także na uwadze, że niższe ceny żywności często idą w parze z pogorszeniem jej jakości. Producenci nie wahają się przed dodawaniem do jedzenia wypełniaczy i konserwantów oraz składników „identycznych z naturalnymi”, które pozwalają im na maksymalizowanie zysku przy jednoczesnym obniżaniu cen. Efekty są łatwe do przewidzenia.
Ceny żywności w Europie i Ameryce już dawno nie były tak niskie. To bardzo alarmująca sytuacja, która może mieć poważne konsekwencje dla ludności całego świata. Warto postawić sobie pytanie, czy oszczędzanie na jedzeniu kosztem własnego zdrowia rzeczywiście ma sens? Czasem warto zainwestować w nieco droższe i mniej urodziwe rośliny z ekologicznych gospodarstw, mając pewność, że przy ich hodowli nie są wykorzystywane żadne szkodliwe substancje. Zamiast dążyć do ograniczania wydatków na jedzenie, powinniśmy starać się podwyższać jego jakość. W dłuższej perspektywie z pewnością okaże się to bardziej opłacalne, a przede wszystkim bezpieczniejsze dla naszego organizmu.
Zwiększa się produkcja żywności, a nie przybywa osób, które mogłyby to wszystko spożyć. Prawda jest też taka, że tych najbiedniejszych wcale na tę żywność nie stać. Przydałaby się jakaś racjonalizacja w tym temacie.
Właśnie. Nasze społeczeństwo pod względem ekonomicznym jest bardzo podzielone. Wielu nie stać na tę „zdrowszą” droższą żywność. Wzrasta bezrobocie i wcale nie zanosi się na poprawę w wielu dziedzinach życia. Więc o czym tu mówić? Z drugiej strony fiskus nie pozwala na oddanie nadwyżek żywnościowych tym najbardziej potrzebującym bez opłacenia podatku. ( A może już pozwala)Panowie posłowie, do roboty, wyprostować to co się tak zagmatwało.