Finroyal – parabank na oku ABW
Bezpieczeństwo i wysoki zysk. Finroyal to kolejna obok Amber Gold firma, która kusiła dwukrotnie wyższymi niż w banku odsetkami od depozytu. Trudno więc dziwić się, że żerując na naiwności przyciągała klientów, którzy teraz liczą straty.
Finroyal rozpoczęła swoją działalność w Warszawie w 2007 roku. Reklamowała się jako marka z brytyjskim kapitałem, co miało dodać jej wiarygodności. Główna siedziba miała znajdować się w Londynie. To, co jednak można zobaczyć pod wskazanym adresem, nie przypomina biura międzynarodowej firmy finansowej pomnażającej zyski swoich klientów. To budynek, któremu daleko do nowoczesnego biurowca. Wytłumaczenie prezesa? Pracownicy nie potrzebują lokum, bo pracują przez internet. Na stronie internetowej, która cały czas jest aktywna, zachęcają do zakładania wyjątkowo korzystnego Kontraktu Lokacyjnego.
Wątpliwości co do Finroyal pojawiły się już 3 lata temu. W 2009 roku Komisja Nadzoru Finansowego złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu nielegalnych praktyk. Podobnie jednak jak w przypadku Amber Gold sprawa nie wzbudziła większego zainteresowania, a firma nadal prowadziła swoją działalność. Gorąco zrobiło się dopiero po aferze z trójmiejską firmą w roli głównej. Śledczy zaczęli badać, w jaki sposób radzą sobie inne parabanki. Tym bardziej, że coraz więcej klientów zgłaszało swoje problemy z wypłaceniem swoich oszczędności.
Dzisiaj Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego udało dotrzeć się do prawdziwej dokumentacji firmy. Ma ona rzucić nowe światło na to, co działo się dalej ze środkami wpłacanymi przez klientów i czy dysponowano nimi na zasadach piramidy finansowej. Ma też pomóc ustalić, czy jakikolwiek związek z firmą Finroyal ma prezes Amber Gold – Marcin P. Prawdopodobne, że w ostatnim czasie doszło do przejęcia firmy przez gdańskiego biznesmena.