Gaz łupkowy wyciągnie nas z kryzysu
Polska gospodarka daje coraz bardziej niepokojące sygnały. Być może jednak uda się nam uniknąć kryzysu. Remedium na zapaść ma być eksploatacja gazu łupkowego.
Podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy PKN ORLEN przedstawił raport sporządzony wspólnie z CASE Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Dotyczył on perspektyw wpływu eksploatacji złóż gazu łupkowego na naszą gospodarkę. W zalewie negatywnych informacji raport ten jest światełkiem w tunelu – wg. opracowania wydobycie gazu może podnieść wzrost PKB nawet o 0,8 punktu procentowego.
W raporcie brane są pod uwagę trzy scenariusze różniące się skalą i dynamiką inwestycji. Najmniejszy wpływ na gospodarkę miałaby realizacja modelu umiarkowanego, w którym w branżę inwestują tylko przedsiębiorstwa krajowe (zaangażowanie 0,9 mld USD kapitału rocznie, wydobycie na poziomie 3,5 mld metrów sześciennych gazu, 74 tysiące miejsc pracy i 20 miliardów złotych dodatkowych wpływów z podatków). Większy impuls dla polskiej ekonomii dałoby realizowanie modelu zwiększonych inwestycji zagranicznych (1,5 mld dolarów kapitału rocznie, wydobycie 6,3 mld metrów sześcienny gazu, 103 tysiące miejsc pracy i 24 miliardy złotych więcej w budżecie państwa).
Jednak prawdziwym zastrzykiem energii dla naszej gospodarki byłoby zrealizowanie przedstawionego w raporcie modelu przyspieszonego rozwoju. Przy rocznych inwestycjach rzędu 4 miliardów dolarów wydobycie gazu osiągnęłoby poziom 20 mld metrów sześciennych. Pozwoliłoby to na stworzenie ponad pół miliona nowych miejsc pracy i zasilenie budżetu dodatkowymi 87 miliardami złotych z podatków. W latach 2019-2025 wzrost PKB byłby większy o 0,8 punktu procentowego.
Ten scenariusz wydarzeń wymagałby ściągnięcia do Polski dużego kapitału zagranicznego. Do tego z kolei konieczne są odpowiednie rozwiązania systemowe dopuszczające na dużą skalę taki kapitał do sektora gazu i energetyki gazowej. Jest to jednak gra warta świeczki, tym bardziej, że nasza gospodarka dostaje zadyszki. Taka skala inwestycji w gaz łupkowy byłaby zmianą porównywalną z impulsem, jaki dało nam wejście do Unii Europejskiej.
[źródło informacji: biznes.interia.pl]