GMO – nadzieje i zagrożenia
GMO to akronim angielskiego „Genetically Modified Organism”, oznaczający w tłumaczeniu na język polski: organizm zmodyfikowany genetycznie. Do GMO należą te rośliny i zwierzęta, których materiał genetyczny poddany został zmianom, wprowadzonym przy pomocy metod inżynierii genetycznej. Zmiany te to, między innymi:
- zwiększanie aktywności wybranego genu, możliwe do uzyskania poprzez wprowadzenie do DNA dodatkowych kopii tego genu
- zmniejszanie aktywności danego genu i, co za tym idzie, pozbawienie organizmu cechy, za którą gen ten odpowiadał
- przeszczepianie genów między organizmami
Pierwszy organizm genetycznie zmodyfikowany stworzony został w 1973 roku przez zespół Stanleya Cohena z Uniwersytetu Stanforda. Naukowcy przenieśli wówczas geny bakterii S. typhimurium do genomu E. coli.
Ważne, by zdawać sobie sprawę z naprawdę niewielkiej różnicy między GMO a spożywanymi przez nas obecnie roślinami, które, jakby nie patrzeć, trudno nazwać „naturalnymi”. Otóż, rośliny, które codziennie trafiają na nasze stoły, otrzymane zostały w wyniku długotrwałych krzyżówek genetycznych, tyle że mieszanie genów odbywało się albo w obrębie jednego gatunku, albo w obrębie gatunków blisko ze sobą spokrewnionych. Otrzymywanie organizmów określanych mianem GMO zachodzi natomiast przy wykorzystaniu najnowocześniejszych metod inżynierii genetycznej, dzięki czemu genetyczne ramy danego gatunku nie są przeszkodą dla mieszania się genów.
Ponadto, genetyczna „czystość” nie występuje w przyrodzie, niezależnie od ingerencji człowieka lub jej braku. Transfer genów zachodzi tak czy owak, także pomiędzy organizmami daleko spokrewnionymi. Przykładem na to może być odkrycie z 2011 roku, kiedy to naukowcy wykryli w DNA bakterii, powodującej rzeżączkę, ludzkie geny.
Nadzieje, jakie niosą ze sobą dalsze badania nad GMO i wprowadzenie GMO na rynek:
- odporność roślin na szkodniki, pasożyty
Przykładem ingerencji genetycznej wzmacniającej odporność roślin na szkodniki jest wszczepienie im pojedynczego genu bakterii Bacillus thuringiensis. Sprawia on, że rośliny zaczynają produkcję bakteryjnego białka, toksycznego dla owadzich szkodników, ale bezpiecznego dla ludzi i zwierząt (poza wspomnianymi owadami).
- odporność roślin na skrajne warunki klimatyczne, glebowe, etc.
Możliwe jest wyposażanie roślin w cechy decydujące o ich przetrwaniu w danych warunkach, np. zwiększenie odporności na suszę czy duże zasolenie gleby).
- ograniczenie użycia nawozów sztucznych w rolnictwie
Wbrew danym przytaczanym przez Greenpeace, na terenach, gdzie uprawia się rośliny transgeniczne, zauważyć można zdecydowany spadek zużycia herbicydów i pestycydów.
- zwiększenie plonów w rolnictwie
- dłuższy termin przydatności
- wzmacnianie pożądanych cech
Do cech takich należą, między innymi: większa trwałość, odporność na szkodniki, wirusy, grzyby i środki chwastobójcze, zwiększona zawartość witamin, bardziej intensywny kolor.
- eliminowanie niepożądanych cech
- wzbogacanie roślin o niewystępujące w nich naturalnie składniki wartościowe
Przykładem na to może być na przykład, zaprezentowany przez naukowców w 2008 roku, zmodyfikowany genetycznie pomidor. Pomidor ten (jako jedno z najpopularniejszych warzyw) wzbogacony został o geny odpowiedzialne za syntezę barwników z grupy antocyjanów, które normalnie występują m.in. w jeżynach i aronii i słyną ze swoich właściwości przeciwzapalnych, spowalniających degenerację wzroku oraz ochronnych: przed cukrzycą, otyłością, niektórymi rodzajami nowotworów, chorobami sercowo-naczyniowymi i przykrymi efektami starzenia. Antocyjaniny doskonale rozpuszczają się w wodzie, dzięki czemu, niezależnie od sposobu podania, pomidory te miałyby dobroczynny wpływ na nasze zdrowie.
- wspomaganie leczenia ludzi
Dzięki rozwojowi biotechnologii, naukowcy wszczepili bakteriom gen człowieka, zmuszając je w ten sposób do produkcji ludzkiej insuliny na potrzeby chorych.
- mniejsza eksploatacja gleby
- poprawa smaku produktów spożywczych
Zagrożenia, jakie niosą ze sobą dalsze badania nad GMO i wprowadzenie GMO na rynek:
- skutki spożywania GMO są nieznane
Obawa przed nowym i nieznanym (bo nie ukrywajmy, zdecydowana większość populacji nie jest kompetentna by oceniać ewentualne zagrożenia płynące z uprawiania i spożywania roślin udoskonalonych genetycznie i musi polegać na opinii specjalistów) jest zupełnie naturalna. Niestety dyskusja, jaka toczy się wokół kwestii GMO, ma zdecydowanie niezdrowy, histeryczny charakter. Warto podkreślić, że, jak do tej pory, żadne rzetelnie przeprowadzone badania naukowe (należy pamiętać, że niektórzy spośród naukowców-przeciwników GMO, skompromitowali ogłoszone przez siebie wyniki badań) nie wykazały szkodliwości roślin transgenicznych dla zdrowia ludzi i zwierząt. Dodatkowo, poza cechami „poprawionymi”, rośliny te nie różnią się wcale od roślin tradycyjnych. Żadne z dopuszczonych do obiegu roślin transgenicznych nie mają także, choć argument ten często pojawia się w dyskusjach nad GMO, zwiększonych właściwości alergogennych. Powodem, dla którego w Europie dopuszczone są tylko dwa gatunki roślin genetycznie modyfikowanych, jest społeczna niechęć w stosunku do tego rodzaju żywności. Badania nad bezpieczeństwem upraw i spożycia roślin transgenicznych pochłaniają ogromne sumy pieniędzy.
- zachwianie równowagi w ekosystemie
Do zachwiania takiego miałoby dojść w wyniku krzyżowania się roślin zmodyfikowanych genetycznie z roślinami dzikimi, a skutkiem tego powstać miałyby tzw. super-chwasty. Naukowcy przyznają, że istnieje ryzyko przekrzyżowania się roślin z upraw transgenicznych z roślinami dzikimi. Zaprzeczają natomiast możliwości powstania super-chwastów.
- monopol koncernów biotechnologicznych
Zagrożenie to jest bardzo prawdopodobne i w dużej mierze stanowi problem polityczny.
Ewa Wzietek
Ostatnie wpisy Ewa Wzietek (zobacz wszystkie)
- Afera Amber Gold - 9 października 2012
- Jak działa Viagra? - 28 września 2012
- Parabanki w Polsce - 25 września 2012
- Gaz łupkowy – zagrożenia - 19 września 2012
- Amber Gold – jak odzyskać pieniądze? - 27 sierpnia 2012
- GMO – nadzieje i zagrożenia - 13 sierpnia 2012
- AS przestrzega – alkohol wizerunkową trucizną - 19 lipca 2012
- Marketing w upale – Lemon y Nada - 18 lipca 2012
- Emerytury – świadectwa pracy nie wystarczą - 11 lipca 2012
- Sushi a zdrowie - 28 czerwca 2012
- Laserowa korekta wzroku – skutki uboczne - 11 czerwca 2012
GMO mogłoby być użyteczne. Tylko jak zwykle ludzka chciwość wszystko psuje. Monsanto próbuje zmonopolizować rynek żywności. Mają swoje odmiany odporne na Roundup. Teraz robią pszczoły odporne na środki ochrony roślin i zapylające tylko ich odmiany. Naturalne pszczoły giną od oprysków, więc już niedługo cały ekosystem będzie w rękach Monsanto.
Właśnie to jest problemem. Do tego niejawnosć poczynań rządów i globalnych korporacji. W USA niestety właśnie przeszło prawo, przez które obywatele tracą kontrolę nad tym, co jedzą: http://rt.com/usa/washington-no-gmo-labeling-282/
Najgorsze jest to oszołomstwo krzyczące, że GMO jest złe chociaż nic nie wiedzą na ten temat. Lewicowe nieuki zawsze znajdą powód, żeby zamiast pracować protestować.