Google a dane osobowe
Dzisiaj w Luksemburgu odbędzie się kluczowa dla Google rozprawa. Trybunał Sprawiedliwości będzie orzekał, czy gigant z Mountain View, będzie musiał usuwać na żądanie osób zainteresowanych ich dane osobowe z wyszukiwarki.
Istnieje powiedzenie, że jeśli nie ma Cię w Google, to nie istniejesz. Nie wszystkim jednak wychodzi na korzyść to, w jaki sposób prezentuje ich Google. Przekonał się o tym pewien Hiszpan, któremu obecność w Google psuje opinię. Mężczyzna miał kłopoty z opłacaniem składek na ubezpieczenie, więc komornik do licytacji wystawił jego nieruchomość. O sprawie napisała gazeta, w artykule używając imienia i nazwiska mężczyzny. Artykuł pojawił się w sieci, więc Google pokazuje go w wynikach wyszukiwania.
Mężczyzna o całej sprawie stara się zapomnieć, spłacił swoje zadłużenie, jednak każdy wciąż może dowiedzieć się o jego dawnych problemach. To sprawia, że mężczyzna staje się niewiarygodny w kontaktach biznesowych, a to z kolei utrudnia mu życie. Zwrócił się więc o pomoc w usunięciu swoich danych z wyszukiwarki do agencji ochrony danych osobowych. Ta jednak przekazała sprawę do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Dziś zapadnie wyrok i okaże się, jaką odpowiedzialność w stosunku do prywatnych danych ma Google i jak ta sprawa wpłynie na ochronę danych osobowych w sieci.