Japonia wpadła w recesję
Jedna z czołowych gospodarek świata drugiej połowy XX wieku po raz kolejny pikuje w dół. Przez dwa kwartały 2013 r. z rzędu PKB Japonii zanotowało znaczące spadki, co w ujęciu rocznym dało o 2,3 procent mniejszy dochód w państwowej kasie.
Analitycy zakładali, że PKB Japonii wzrośnie o 2,2 procent, a tymczasem spadły inwestycje w sektorze prywatnym i zmniejszył się zapas niesprzedanych towarów, co wskazuje na obniżenie produkcji w firmach. Japonia po poważnym kryzysie w latach 90., od początku obecnego wieku systematycznie pięła się do góry, aż do światowego załamania gospodarczego z 2008 r. Po tym ciosie, 3 lata później nawiedziły ją trzęsienia ziemi i fale tsunami, które spowodowały tragedię na Fukushimie, uszkadzając tamtejszą elektrownię atomową. Te często niezależne od prowadzonej polityki gospodarczej wydarzenia, doprowadziły do pięciokrotnej recesji w Japonii, w ciągu ostatnich lat.
W Japonii aż 60 procent gospodarki opiera się na wewnętrznej konsumpcji, a ta wzrosła tylko o 0,4 procent kwartał do kwartału. Przyczynę tak niskiego wzrostu ekonomiści upatrują w podniesieniu podatku VAT o 3 proc., z 5 do 8 proc., co automatycznie spowodowało wzrost cen. Zmniejszyły się w związku z tym inwestycje na rynku nieruchomości, w stosunku do roku wcześniejszego, aż o 24 proc., wydatki inwestycyjne firm zmalały o 0,9 proc i to wszystko doprowadziło do spadków na japońskiej giełdzie. Nie bez wpływu na stan japońskiej gospodarki jest kryzys w strefie euro i wciąż powolny wzrost w Stanach Zjednoczonych, a są to najważniejsze rynki zbytu dla Kraju Kwitnącej Wiśni.
W związku z zaistniałą sytuacją w kraju, premier Shinza Abe zapowiedział już przeprowadzenie przedterminowych wyborów, a jeśli przejdzie tą próbę pozytywnie, nie zawaha się przed wprowadzaniem zdecydowanych reform, które są niezbędne by wyprowadzić kraj na prostą.