Koszt polskiego zadłużenia kilkanaście razy większy niż Niemców!
Choć nasze finanse są niższe niż w przypadku naszych zachodnich sąsiadów, to jednak koszty, jakie Polska ponosi w związku ze swoim zadłużeniem są kilkanaście razy wyższe niż w Niemczech. Dlaczego tak się dzieje i jak temu zaradzić?
Większość Polaków nie chce przyjęcia euro obawiając się wzrostu cen produktów i usług. Niemniej jednak korzystanie z polskich złotówek ma złe strony. Okazuje się, że choć jesteśmy krajem uboższym od Niemiec, to nie należąc do strefy euro, nie możemy liczyć na skup obligacji przez Europejski Bank Centralny. W efekcie, koszt naszego zadłużenia wciąż będzie wyraźnie wyższy niż widoczne jest to w przypadku naszych zachodnich sąsiadów.
Od 9 marca, czyli odkąd EBC postanowiło stymulować europejskie gospodarki i zadecydowało o rozpoczęciu programu skupu obligacji QE, rentowność 10-letnich papierów dłużnych najważniejszych krajów Europy spada. Rentowność niemieckich obligacji wynosi ok. 0,17%, co oznacza, że Bundestag finansuje wydatki rządowe niemal za darmo. Dalsze prognozy są jednak jeszcze lepsze, bo nie wykluczają, że rentowność będzie minusowa, a to oznaczałoby, że za obligacje będzie trzeba jeszcze dopłacić. Dla Niemców to z pewnością świetna wizja. Polacy na korzystne zmiany raczej nie mają, co liczyć.
Rentowność polskich obligacji nie tylko nie spada, ale rośnie. Od końca stycznia do połowy marca zwiększyła się o 25% i wynosi ok. 2,5%. Oznacza to, że Polacy za pożyczenie 1 euro muszą zapłacić kilkanaście razy więcej niż Niemcy. Dokładniejsze wyliczenia wskazują, że widoczny w ostatnich tygodniach wzrost rentowności rodzimych obligacji podwyższył koszt obsługi polskiego długu o ok. 2,5 miliarda złotych w skali roku. W dodatku nasze papiery dłużne są mniej wiarygodne i wypłacalne niż obligacje zachodnich krajów UE, a przez to cieszą się mniejszym zainteresowaniem inwestorów.
Przypomnijmy, że zgodnie z założeniami programu QE, centralny bank Europy każdego miesiąca ma skupować obligacje o łącznej wartości 60 miliardów euro. W pierwszym tygodniu działania programu wydano prawie 10 miliardów euro, a do września przyszłego roku ma to być ponad 1 bilion euro. Jak wyliczyli eksperci, jest to kwota 9-krotnie przewyższająca wartość wszystkich polskich obligacji znajdujących się na rynku.
To Cię zainteresuje:
Franciszek Bordowski
Ostatnie wpisy Franciszek Bordowski (zobacz wszystkie)
- Czy jest szansa na spadki cen mieszkan w 2022? - 19 kwietnia 2022
- Co wiemy o wariancie Omikron? - 6 grudnia 2021
- Jak działa lampa na podczerwień? - 21 lipca 2021
- Koniec Forda Mondeo - 6 kwietnia 2021
- Czym jest praca hybrydowa? - 4 stycznia 2021
- Zadania działu HR w trakcie pandemii - 20 sierpnia 2020
- Jak zwiększyć swoją odporność? - 15 kwietnia 2020
- Grypa żołądkowa – objawy, leczenie - 13 stycznia 2020
- Tłuszcz palmowy – dobry czy nie? - 12 września 2019
- Bezpieczeństwo podczas upałów - 25 czerwca 2019
- Metody odrobaczania kota - 23 maja 2019
- Wirus opryszczki pospolitej (HSV) – co to jest i jak leczyć? - 14 marca 2019
- Jaka rasa psa do domu z dziećmi? - 21 września 2018
- Co warto wiedzieć o sinicach? - 28 sierpnia 2018
- Jak jest skonstruowana opona samochodowa? - 18 stycznia 2018
- Belgia zakazuje podsuwania Forex-u klientom detalicznym - 28 sierpnia 2016
- MF zapowiada wzrost i przyspieszenie PKB (za sprawą 500+ ) - 19 sierpnia 2016
- Zmiany: mniejsze limity powierzchniowe i więcej mikromieszkań na rynku? - 18 sierpnia 2016
- Rosyjska gospodarka mocno się kurczy: wzrost cen, inflacja, bezrobocie - 16 sierpnia 2016
- Niższe prognozy wzrostu na świecie – przez Brexit? - 25 lipca 2016