Kupisz lodówkę, państwo ci dopłaci
Polityka klimatyczna w Unii Europejskiej traktowana jest priorytetowo. Wynika z niej zobowiązanie, że do 2020 roku emisja CO2 zostanie ograniczona o 20 proc. względem roku 1990. W oszczędzanie energii mamy się włączyć wszyscy. A od 2013 roku ma być nam jeszcze łatwiej.
Głównym powodem, przez który Polacy są wstrzemięźliwi w działaniu na rzecz ograniczania dwutlenku węgla, są koszty. Nowoczesne technologie, które sprzyjają środowisku naturalnemu nie są dostępne dla wszystkich, ponieważ nie należą do najtańszych. Wybudowanie domu wykorzystującego naturalne źródła energii bądź zakup ekologicznego samochodu to niemały wydatek. Przykładem mogą być też choćby lodówki. Od 1 lipca 2012 roku ich producenci muszą wytwarzać sprzęt co najmniej w klasie A+. Z rynku znikną więc lodówki tańsze, w klasie A. Od 2013 roku państwo będzie działało na rzecz upowszechnienia przyjaznych środowisku rozwiązań. Będzie dopłacało konsumentowi do zakupu sprzętu AGD z niskimi parametrami energochłonności, energooszczędnego oświetlenia, instalacji wykorzystujących OZE przy budowie domu oraz nowoczesnych, proekologicznych aut.
Jak to możliwe, że już w przyszłym roku Polskę będzie stać na takie wydatki? Wówczas budżet państwa zaczną zasilać środki pochodzące ze sprzedaży praw do emisji CO2. Do 2018 roku zyski osiągną 14 mld zł, a w 2023 mają stanowić ponad 27 mld zł. Wiadomo już, zgodnie z ustaleniami Komisji Europejskiej, że przynajmniej 50 proc. tych pieniędzy ma trafić w ręce obywateli, by mogli skutecznie zmniejszać swoje rachunki za energię. Według wyliczeń takie rozwiązanie już na koniec przyszłego roku ma zmniejszyć rachunki o 3 proc. Obecnie w rządzie trwają ustalenia na co konkretnie zostaną przeznaczone środki w ramach ochrony klimatycznej.