Tagi

Powiązane wpisy

Podziel się

Niebezpieczne reklamy LED

Zadanie każdej reklamy to zwracać uwagę. W reklamowym, ulicznym zgiełku najbardziej wyróżniają się te dynamiczne, emanujące kolorami, atakujące treścią. I te powodują też największe zagrożenie.

Reklamy LED w miastach pojawiają się coraz częściej. W tej kwestii panuje jednak całkowita samowolka. Ekrany wieszane są wszędzie, bez względu na to czy wtapiają się w tło czy rażąco od niego odstają. Światło, jakie emitują często jednak stanowi zagrożenie dla ruchu drogowego. Jego natężenia nie regulują jednak żadne przepisy. Nie istnieją żadne normy, które mogłyby stać się ich fundamentem.

A zagrożenie staje się coraz większe. Kierowcy, szczególnie nocą, bombardowani są jaskrawym światłem z każdej strony, które chwilowo ich oślepia, a stąd już o krok od wypadku. Ekrany umieszczone są najczęściej blisko jezdni na głównych skrzyżowaniach w miastach. Najgorsze są te reklamy, które bardzo szybko się zmieniają, na nich kierowcy skupiają swój wzrok nawet mimowolnie. Warto więc by powstały precyzyjne zasady dotyczące tego, gdzie dane reklamy mogłyby być stawiane i tego, jakie natężenie światła byłoby dopuszczale. To emitowane obecnie jest zdecydowane zbyt rażące.

Potwierdzają to badania, jakie w 2010 roku przeprowadzili naukowcy z Politechniki Poznańskiej. Testy oparte były na pomiarze luminacji, czyli jaskrawości wybranej powierzchni będącej nie bez znaczenia na wrażenia wzrokowe człowieka. Normalna reakcja oka człowieka w nocy zachodzi w przypadku światła emitowanego w luminacji do 400 kandeli na m kw. Tymczasem ekrany LED w znacznej większości cechuje jaskrawość dziesięć, a nawet dwadzieścia razy większa. Biorąc pod uwagę, że nocne niebo ma tylko kilka kandeli, kontrast staje się wyjątkowo niebezpieczny.

Przepisy regulujące zasady umieszczania ledowych reklam są konieczne. Przede wszystkim dla zwiększenia bezpieczeństwa. Nie bez znaczenia jest również ich wartość wizualna, powinny współgrać z architekturą, a nie szpecić miasta.