PKP zwija tory

PKP likwiduje połączenia

dwuziu (Flickr)

PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., zarządca sieci linii kolejowych, zgodnie z zapowiedziami rozpocznie likwidację 2000 kilometrów linii. Redukcja ma przynieść oszczędności, a tym samym poprawić sytuację finansową spółki.

Na łamach natemat.pl akcję krytykuje Jacek Prześluga. W 2011 roku grupa doradzająca zarządowi PKP uznała, iż powinno się zlikwidować od 7 do 9 tysięcy kilometrów linii. co do 2015 roku miało przynieść 1,1 mld zł oszczędności. Był to radykalny plan i oznaczał totalną rewolucję, a to się nie spodobało kolejarzom. W toku negocjacji modyfikowano plan, aż w końcu stanęło na tym, iż PKP rozbierze lub zamknie nieco ponad 2000 km torowisk. Zarząd PKP PLK podaje, iż pozwoli to oszczędzić od 60 do 80 milionów złotych. Wartość tę trzeba zestawić z innymi liczbami: strata spółki w 2012 roku wyniosła 700 mln zł, po redukcji koszt utrzymania sieci to ok. 5 mld zł, oszczędzona kwota to ok. 1,3-1,6 procent kosztów spółki. Wygląda więc na to, iż jest to posunięcie kosmetyczne, o marginalnym znaczeniu finansowym. Za to ma duże znaczenie logistyczne – wyłączeniu ulegnie około 10 procent sieci.

Prześluga zwraca uwagę na fakt, iż głównym problemem PKP PLK S.A. jest nie za duża sieć połączeń, ale złe zarządzanie i zbyt rozbudowana struktura – np. spółka ma aż 23 zakłady terenowe, każdy ze swoim zarządem i administracją. Oprócz ogromnych kosztów, taka fragmentaryzacja PLK nie pozwala na prowadzenie spójnej polityki.

Złe zarządzanie PLK odbija się także na przewoźnikach. Spółka w ciągu roku korygowała rozkład jazdy ponad 12 tysięcy razy i między innymi to nie pozwala PKP Intercity prowadzić skutecznej działalności. Przewoźnik ten w 2012 roku zanotował spadek ilości pasażerów o 600 tysięcy (w porównaniu z rokiem 2011) i stratę w wysokości 9,2 mln zł. Pocieszeniem jest informacja, iż sytuacja PKP Intercity zdecydowanie się poprawiła: w 2010 roku miało 236,2 mln zł straty, a w 2011 22,4 mln zł.