Praca bankowca nie jest łatwa: wyciek maili ze „szkoleń” bankowców
Czy po spektakularnym upadku banku Lehman Brothers w 2008 roku uważanym za początek ciągnącego się do dziś kryzysu finansowego, coś zmieniło się w etosie pracy i wymaganiach zarządzających wobec szeregowych bankowców? Ostatni przeciek treści e-maila wysłany od menadżera jednego z oddziałów brytyjskiego banku Lloyds do kilku podwładnych zdaje się potwierdzać tezę, iż co niektórzy bankowcy nie wynieśli żadnej nauki z wydarzeń ostatnich lat.
W treści głośnego już e-maila widoczny jest nacisk na podnoszenie wyników sprzedaży za wszelką cenę oraz wyznaczanie limitów sprzedażowych, poniżej których nie będzie akceptacji przełożonych. Jest to tym bardziej naganne, że bank Lloyds dwa lata temu zasłynął już z agresywnej sprzedaży ubezpieczeń, które dodawane były do kredytów i produktów inwestycyjnych. Prowadziło to do wielu patologii, włącznie z zakupem produktów bankowych przez najbliższe rodziny i znajomych pracowników banku, tylko w celu osiągnięcia wyśrubowanego planu.
W obiegowej opinii uważa się, że zawód bankowca to prestiż, możliwość szybkiego awansu i dobre zarobki. Ale nowe technologie, jak w wielu innych, także w tej branży przyczyniły się do szeregu istotnych zmian w pracy bankowców. Klienci banków coraz więcej operacji dokonują bez konieczności udania się do danej placówki, korzystając z całodobowych bankomatów, czy posługując się kartami kredytowymi. Pracownicy banków w związku z tym coraz rzadziej mają do czynienia z przyjmowaniem lub wypłacaniem gotówki, a ich praca koncentruje się na sprzedaży kredytów, kart kredytowych czy opcji inwestycyjnych. Przy czym z powodu zmniejszenia ruchu wewnątrz banku, muszą z tymi ofertami wychodzić do klienta.
Rosnąca liczba banków, a co za tym idzie coraz większa konkurencja między nimi powoduje coraz większą presję ze strony zarządów banków na wyniki sprzedaży produktów bankowych. Jak pokazuje przykład banku Lloyds, wobec pracowników w dalszym ciągu stosowane są naciski, które mogą prowadzić do nadużyć, a w dalszej perspektywie nawet do kolejnego kryzysu finansowego.