Pracodawcy szpiegują nas na Facebooku

rekrutacja FB

heraldpost (Flickr)

W internecie informacji na nasz temat szukają nie tylko ciekawscy znajomi. Coraz częściej jesteśmy podglądani przez pracodawców. Nie ograniczają się oni do wpisania naszego imienia i nazwiska do wyszukiwarki. Monitorują również aktywność na serwisach społecznościowych.

Trend ten jest obecny w Stanach Zjednoczonych, ale stopniowo dociera do nas. Na rozmowach o pracę możemy zostać poproszeni o… dane do logowania się na nasze konto w Facebooku. To duża ingerencja w naszą prywatność. Pracodawcy tłumaczą się tym, iż dzięki serwisowi społecznemu mogą się wiele dowiedzieć na temat kandydata.

Rekruterzy wyjaśniają, iż standardowa aplikacja, czyli CV i list motywacyjny, jest formalnym dokumentem, pisanym według obowiązującego wzorca, i tak naprawdę niewiele im mówi o przyszłym pracowniku. Tym bardziej, iż obok wykształcenia i doświadczenia, równie istotne są cechy charakteru. Te zaś najłatwiej poznać śledząc prywatną aktywność danej osoby w internecie.

O ile wiele osób czuje, że takie praktyki są pogwałceniem ich prywatności, o tyle stosujące je firmy uzasadniają, iż dzięki temu są w stanie lepiej dopasować kandydata do stanowiska. Oczywiście w takim nieformalnym badaniu, polegającym chociażby na przeglądaniu naszej tablicy na FB, rekrutujący zgromadzi o nas dużo więcej danych, niż chcielibyśmy mu ujawnić. Dla przykładu bez trudu dowie się, jaki mamy typ emocjonalności, czy jesteśmy skłonni do depresji, jakie są nasze sympatie polityczne. To wszystko stwarza jednak ryzyko, że decyzja o zatrudnieniu lub niezatrudnieniu nas będzie miała podstawy nie związane z zakresem obowiązków na stanowisku, na które aplikujemy. Poza tym ocena sporządzona na podstawie naszego profilu na Facebooku może być mylna, opierać się na pozorach, jako że w życiu zawodowym zazwyczaj jesteśmy kim innym niż w życiu prywatnym.

[źródło: Personel Plus]