Rosja kontra gaz łupkowy

rosja przeciwko gazowi łupkowemu

Contando Estrelas (Flickr)

Nie trudno się domyślić, że zbliżająca się „łupkowa rewolucja” w Europie nie jest na rękę Rosji. Spadną jej dochody w eksportu gazu, do tego w wielu regionach straci monopol. Reakcją jest rozkręcanie nieoficjalnej kampanii informacyjnej przeciw eksploatacji złóż gazu łupkowego.

W sprawie gazu łupkowego już w 2011 roku wypowiedział się Putin, ostrzegając przed zagrożeniami, jakie niesie ze sobą metoda szczelinowania hydraulicznego. Obecnie coraz częściej pojawiają się opinie, iż Rosja nieoficjalnie wspiera organizacje ekologiczne występujące przeciwko projektom eksploatacji złóż gazu łupkowego w Europie. O ile to są spekulacje, o tyle faktem jest, że rosyjski Gazprom ma udziały w koncernach mediowych regularnie podnoszących kwestię zagrożeń związanych z szczelinowaniem hydraulicznym.

Krecia robota Rosji póki co pozostaje w sferze domysłów. Nie ma bezpośrednich dowodów, jednak nasz wschodni sąsiad ma powody, aby hamować łupkowe inicjatywy. 1000 stóp sześciennych gazu importowanego z Rosji do Europy kosztuje średnio 10 dolarów, w USA za tę samą ilość płaci się około 3 dolarów. Niska cena jest efektem wciąż rosnącej eksploatacji tamtejszych złóż gazu łupkowego. Gazprom już jest w ciężkiej sytuacji. W ostatnim okresie jego zyski spadły o 25%, a zielone światło dla łupków w Europie zdecydowanie pogorszyłoby kondycję firmy. Oficjalnie jednak Gazprom zaprzecza insynuacjom. Utrzymuje, że promocja gazu łupkowego sprzyja jego interesom, jako że popularyzuje gaz ziemny jako ekonomiczne, przyjazne środowisku źródło energii.

Ew. działania Rosji utrudnią trafną ocenę sytuacji, która i tak nie jest zbyt klarowna. Opinie odnośnie zagrożeń związanych z eksploatacją łupków są podzielone, brakuje też wystarczającej ilości długoterminowych badań pozwalających stwierdzić, jakim obciążeniem dla środowiska jest szczelinowanie hydrauliczne.

[źródło informacji: forsal.pl]