Sztuka ulicy alternatywą dla miejskiego brudu?
Polskie miasta postanowiły pójść śladem takich światowych metropolii jak Nowy Jork czy Berlin. Chodzi o odświeżenie wizerunku miasta, starych i niezbyt estetycznych budynków, stosunkowo tanim kosztem, bo inwestując w tzw. sztukę ulicy. Istnieje kilka różnych sposobów na uatrakcyjnienie wyglądu miast za pomocą tego alternatywnego sposobu, a należą do nich eko-murale, mappingi, graffiti i wizualizacje multimedialne.
Kraków jest jednym z pierwszych polskich miast, które zamiast zwalczać grafficiarzy, zachęca ich, a nawet zatrudnia do zdobienia budynków. Przy okazji 750-lecia nadania miastu lokacji oraz w 325. rocznicę Odsieczy Wiedeńskiej powstały takie dzieła jak „Silva Rerum”, „Triumfalna Brama Miasta” czy „Grunwald”. Okazuje się, że cały proces stworzenia ogromnego malunku na ścianie budynku to koszt zwykle nie przekraczający 20 tysięcy złotych. W tym wliczone są już wszystkie pozwolenia, niezbędne akcesoria, spraye, podnośnik, agregaty, a także wynagrodzenie dla autora. Utrzymanie gotowego dzieła, czyli np. odmalowanie to koszt około 5 tysięcy zł w ciągu roku. Świetlne wizualizacje na budynkach to już znacznie wyższy koszt, sięgający nawet 60 tysięcy zł. Ponadto jest to efekt jednorazowy, podczas gdy graffiti zostaje na stałe. W wypadku wizualizacji trzeba wypożyczyć projektor i zapłacić za stworzenie animacji, dlatego jest to rozwiązanie stosowane na przykład podczas jakichś imprez.
Większość takich projektów wychodzi z inicjatywy władz miasta, ale nie brakuje też pomysłów oddolnych. Przy ulicy Marii Jaremy powstała na jednym z bloków powiększona reprodukcja „Penetracji” autorstwa malarki, której imieniem nazwano ulicę. Pomysł wyszedł od Muzeum Narodowego w Krakowie. Na placu Szczepańskim można było z kolei oglądać pokazy żel-artowych obrazów Jana Kantego Pawluśkiewicza. Przy okazji imprezy Art. Boom powstał społecznościowy mural Mayów w Podgórzu.
W ostatnim czasie można zaobserwować znaczny wzrost zainteresowania sztuką uliczną i rosnącą ilość konkursów związaną z nurtem street art. Wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba zaznacza, że tam, gdzie widać zainteresowanie sztuką uliczną, dzieje się lepiej, zaś widząc takie efekty, miasto stara się w miarę swoich możliwości finansowych wspierać wszelkie inicjatywy tego rodzaju. Miasto również na tym korzysta, zapewniając sobie nowe wizualne oblicze.